Reklama     +48 22 620 92 04 
www.autotransport.plWywrotka wywrotce nierówna, czyli transport kruszyw
Transport drogowy

Wywrotka wywrotce nierówna, czyli transport kruszyw

Czy istnieje jedno, idealne rozwiązanie?

11 maja 2015 r.   |  Grzegorz Teperek

Budownictwo nie może się obejść bez kilku „odwiecznych” materiałów budowlanych – drewna, cementu i kruszyw. Do transportu tych ostatnich służą pojazdy samowyładowcze, zwane potocznie wywrotkami. Czy każdy tego typu pojazd może dostarczać kruszywa? Czy istnieje idealny środek transportu dla tego typu ładunków?

Teoretycznie każdy pojazd samowyładowczy może przewozić kruszywa. Począwszy od mini wywrotek na podwoziach samochodów dostawczych, a na ciągnikach siodłowych z naczepami-wywrotkami kończąc. Oczywiście, ideałem byłoby posiadanie całej gamy różnych pojazdów samowyładowczych w celu obsłużenia różnej wielkości zleceń, ale trzeba być realistą.

Najmniejsze pojazdy samochodowe tego typu (3,5 – 18,0 ton DMC) doskonale sprawdzą się w ruchu miejskim i na terenach osiedlowych zaopatrując np. piaskownice czy ogródki, ale z uwagi na masę własną wielu surowców skalnych dowiozą niewiele: od niecałej tony do góra 10 ton.

Tej wielkości ciężarówki często pełnią swoją główną funkcję okazjonalnie. Nierzadko wożą narzędzia i materiały budowlane. „Nie gardzą” też mniejszymi maszynami. Najczęstszym ich zastosowaniem będą raczej małe roboty ziemne w ciasnych „okolicznościach” np. przy budowie garażu czy oczka wodnego.

Pojazdy większe. Idąc dalej przekraczamy granicę dopuszczalnych w Polsce 18 ton DMC w pojeździe 2-osiowym i wkraczamy do segmentu pojazdów 3-osiowych. Tu pojawiają się już sensowniejsze wielkości transportowe. Zakres 13-16 ton w zależności od konfiguracji napędów powoduje, że dostawy kruszyw częściej przypadają na ten sektor. Jednak, gdy na plac budowy trzeba przewieźć zamówienie na więcej niż 2-3 kursy, staje się to mniej opłacalne – zwłaszcza, gdy do kamieniołomu czy żwirowni jest daleko.

Do wywrotki trzyosiowej można „zaprząc” tandemową przyczepę samowyładowczą, ale nie dorówna to możliwościom większych pojazdów. Tego typu zestawy bardziej sprawdzają się przy wywozie urobku z placu budowy niż do logistyki żwiru. Zestaw przyczepowy jest zwrotny, ale tylko przy jeździe do przodu. Cofanie ze skręcaniem po błotnistym placu budowy do łatwych nie należy.

Ponadto wysypywanie ładunku może odbywać się wyłącznie na boki. Tylko skandynawskie zestawy przyczepowe można opróżniać do tyłu i to bez odczepiania przyczepy. Pomimo wad jest to rozwiązanie dość popularne w Niemczech, gdzie służy do okazjonalnego wsparcia większych robót ziemnych. Zaletą jest możliwość wysypania ładunku pod mostami, wiaduktami, w tunelach czy we wnętrzach zadaszonych budynków (np. niskich hal, garaży), gdzie naczepa samowyładowcza przy „kiprowaniu” mogłaby uderzyć w sufit lub w inną znajdującą się nad nią konstrukcję. Po za tym mając wywrotkę 3-osiową można zakupić drugą przyczepę - niskopodwoziową  - i przewozić maszyny budowlane. Głównie z tego powodu pojazdy 6x4/6x6 z przyczepami cieszą się popularnością w małych i średnich firmach budowlanych  w krajach Europy Zachodniej.  

Największe. Kolejnym pułapem są pojazdy 4-osiowe. To bardzo praktyczne rozwiązanie, zwłaszcza przy rytmicznych dostawach kruszyw, na tereny zurbanizowane. Zwrotne i „obdarzone” sensowną ładownością (17-20 ton) wywrotki dobrze radzą sobie także w trudniejszym terenie. Dwa, trzy, a nawet cztery mosty napędowe (8x4,8x6,8x8) pozwalają na wiele. W Polsce szybko doceniono ten segment, zwłaszcza, że nasze place budów rzadko są „ucywilizowane”. Zdolności terenowe tej grupy wywrotek są większe od… ciągników siodłowych 4x2 z naczepami samowyładowczymi.

To ostatnia, ale najpopularniejsza rzesza dostawców kruszyw. Ładowność sięgająca 27-29 ton i niskie koszty transportu, to najważniejsze zalety. Wady? Mała mobilność terenowa oraz gabaryty nie pozwalają na wiele. Wyjściem są ciągniki 4x4 lub 6x4. Wersja 6x6 z uwagi na małą ładowność oraz olbrzymie zużycie paliwa na szosie jest już na wymarciu. Ciekawą konfiguracją są ciągniki 4x4 z dwuosiowymi naczepami, gdyż są silną konkurencją dla „solowych” wywrotek 8x4 i 8x6. Przy DMC 36-38 ton coraz częściej pojawiają się w Niemczech, gdyż osiągają ładowność ponad 20 ton. W trudny teren polecane są ciągniki 6x4 także z dwuosiową naczepą-wywrotką, ale ich rolą jest raczej wywóz urobku niż zaopatrzenie. Podobnie jak w/w wywrotka 6x4 z przyczepą, tak ciągnik 6x4 z naczepą siodłową może pełnić podwójną funkcję. Tylko tym razem wielkość maszyny może być jeszcze większa.

         Wybór. Czy istnieje idealna konfiguracja do przewozu kruszyw? Okazuje się, że nie. W Polsce istnieje za to idealny kompromis: ciągnik 4x2 z naczepą samowyładowczą. Pomimo słabych możliwości terenowych korzysta się z nich tylko na ostatnim odcinku drogi – często bardzo krótkim. Faktem jest, że nierzadko właśnie na tych ostatnich metrach dochodzi do „zakopania się” zestawu, ale przy dużych dostawach i niskich kosztach jest to do zaakceptowania. Gorzej, gdy jednorazowe zlecenie kończy się wynajęciem ładowarki lub traktora do wyciągnięcia pojazdu z opresji.

Zachodni przewoźnicy kruszyw nieco inaczej podchodzą do sprawy. Tam „ulgnięcie” kompromituje przewoźnika i jest kosztowne. Operator ładowarki bywa mniej zainteresowany czymś za co mu nie płacą – jego szef także. Każdy musi radzić sobie sam. Na tym polega profesjonalizm. Dlatego w tamtejszych okolicach pracują wszystkie wymienione w tekście pojazdy. Firmy starają się dysponować różnym sprzętem, gdyż obowiązują tam różne stawki, a nie tylko te najniższe, jak u nas. 

W ostatnim wydaniu PGT 06-09/2020 m.in.
ZOBACZ NASZĄ STRONĘ www.PGT.pl